Porównanie wartości głównych indeksów na ostatniej czerwcowej sesji z ich poziomami z końca marca nie oddaje skali zmienności, jaka charakteryzowała warszawską giełdę w drugim kwartale bieżącego roku. Reprezentujący spółki średniej wielkości mWIG40 obniżył swoje notowania zaledwie o 1,6 proc., kończąc pierwsze półrocze na poziomie 4.082,45 pkt., choć w połowie maja, po trwającej ponad miesiąc fali spadkowej, jego notowania przejściowo spadły poniżej poziomu 3.900 punktów.

W skali całego kwartału nieco lepiej poradził sobie indeks największych krajowych spółek WIG20, który zyskał 0,7 proc. osiągając na koniec czerwca 2.327,67 pkt., pomimo naruszenia w maju poziomu wsparcia w okolicach 2.160 pkt. Podobny scenariusz zrealizowany został na indeksie szerokiego rynku WIG, który rosnąc o 0,9 proc. osiągnął na koniec czerwca pułap 60.187,43 pkt., po kwietniowo-majowej deprecjacji w okolice 56.000 pkt.

Impulsem do wiosennej korekty spadkowej na krajowym rynku akcji było pogorszenie nastrojów na giełdach w Stanach Zjednoczonych, gdzie inwestorzy pozbywali się akcji w reakcji na zapowiedzi wprowadzenia kolejnych ceł na chińskie towary, obawiając się negatywnego wpływu zaostrzenia wojny handlowej na tempo globalnego wzrostu gospodarczego.

Pomimo generalnie neutralnego zamknięcia drugiego kwartału na rynku polskim, nie zabrakło walorów rozgrzewających emocje inwestorów. Wśród blue chipów szczególnie spektakularnie zachowywały się akcje spółek telekomunikacyjnych, które w okresie trzech miesięcy urosły po ponad 30 proc. (akcje Play zyskały 37,0 proc., a akcje Orange 30,3 proc.). Najsłabiej natomiast radził sobie sektor odzieżowy, którego indeks w okresie trzech miesięcy obniżył swoje notowania o 12,2 proc. (wchodząca w jego skład CCC była drugą najsilniej przecenioną spółką indeksu WIG20 z kwartalnym wynikiem minus 21,7 proc.).